29 lis 2015

Zrozumieć Uczucia Rozdział 11

Beta: Lee Hyomi 
  Alex
Wszyscy byli jacyś dziwni, jedni się do drugich nie odzywali, inni z kimś się kłócili, a jeszcze inni wszystkich od siebie odganiali. Nawet nie było z kim porozmawiać, Seth się obraził, Phil zamknął się w pokoju, a Sally nadal się nie odezwała...
Po chemii znów poszliśmy z Eddiem do sali muzycznej i graliśmy na gitarach, w połowie przerwy dołączył się do nas Adam, który próbował zagrać coś na basie, ale mu nie wychodziło, więc postanowił posiedzieć i popatrzeć jak sobie radzimy. Nie poszliśmy na dwie ostatnie lekcje, czyli technikę i wychowanie do życia w rodzinie. Długo konwersowaliśmy we trójkę, tak jakoś wyszło, że przestało mi zależeć na tym, żeby Seth znów ze mną rozmawiał. W trakcie tych dwóch godzin, które spędziliśmy w muzycznej poruszyliśmy wszystkie możliwe tematy, nawet otarliśmy się o politykę, która kompletnie mnie nie interesowała. W pewnym momencie Adam zaczął temat, którego nie chciałem poruszać.
- Alex, ty już tydzień tu jesteś, powiedz... Dlaczego się tu przeniosłeś?
- No właśnie, dlaczego? - Dołączył się Eddie. Oparł ręce na kolanach i spojrzał na mnie wyczekująco. Adam stał oparty o jedną z szaf znajdujących się w pomieszczeniu.
- A niby czemu miałbym wam powiedzieć? Jestem i już, nie mam zamiaru o tym gadać. - Odwarknąłem i wstałem z zamiarem wyjścia z sali, jednak Eddie był szybszy, złapał mnie za łokieć i powiedział.
- Czekaj, czekaj. Nie wiedzieliśmy, że nie chcesz o tym mówić, tak? Wyluzuj, jesteś wśród swoich. - Na te słowa zrobiło mi się głupio, może zbyt ostro zareagowałem...
- Właśnie, przy nas nic ci nie grozi. - Dorzucił Adam i poruszył brwiami w sugestywny sposób.
- Macie rację, sorry, poniosło mnie. Ogólnie dziś trochę podkurwiony jestem. - Rzekłem siadając na wcześniej zajmowanym miejscu.
- Dziewczyna? - Zapytał Eddie. ~Tak, z ciemnymi włosami i dość męską twarzą~ Zaraz. Czekaj. Czy ja właśnie pomyślałem o tym, o czym pomyślałem? Dlaczego? Przecież... Jestem głupim debilem, kurwa chorym pojebem. Dlaczego o tym pomyślałem?! Przecież jestem stuprocentowym hetero! Byłem przerażony. Jak w ogóle coś takiego mogło wdać się do mojej głowy? Zdzieliłem się w policzek, a Eddie i Adam wybuchli śmiechem.
- Dobrze się czujesz? – Zapytał Adam ciągle jeszcze się śmiejąc.
- No ha, ha, ha, ale kurwa śmieszne. – Sarknąłem. - Gdybyś wiedział o czym właśnie pomyślałem też musiałbyś się strzelić po pysku. - Rzuciłem tylko i ze spapranym humorem poszedłem do drzwi. - Muszę się przewietrzyć. - Powiedziałem do nich wychodząc z pomieszczenia. A miało być tak pięknie, miałem być jednym z nielicznych, którzy dziś byli szczęśliwi, miałem... Właśnie. Jedną myślą zepsułem sobie cały dzień. Czy możliwym było, żebym się w nim zakochał? Nie no błagam... Dlaczego ja o tym myślę? Ewidentnie brakuje mi dziewczyny.
Kiedy tak przeklinałem się w myślach idąc do swojego pokoju, ktoś mnie zatrzymał...
- Alex? - Podniosłem głowę słysząc ten anielski głos. Uśmiechnąłem się szczerze i przytuliłem dziewczynę. Wyglądała jak zwykle pięknie, włosy miała związanie w koński ogon, a na sobie zieloną koszulkę z nadrukiem i czarne rurki.
- Sally, dawno cię nie widziałem! Nie odpisywałaś. – Powiedziałem radośnie. Brunetka uśmiechnęła się do mnie lekko i odpowiedziała spokojnie.
- Telefon mi padł, a ładowarkę zostawiłam tu. Przepraszam.
- Nic się nie stało. Jak brat? - Zapytałem, dobrze pamiętając o tym dlaczego nie było jej w szkole.
- Już dobrze, miał anginę, nie było to aż tak poważne ale... Sam rozumiesz. - Odpowiedziała.
-To dobrze. Kiedy wróciłaś? – Spytałem z uśmiechem.
- Dwie godziny temu, już się rozpakowałam, właśnie idę na obiad, droga mi trochę zajęła i zgłodniałam. - Rzuciła śmiało co nie ukrywam bardzo mnie zdziwiło.
- W takim razie, nie obrazisz się, jeśli ci potowarzyszę? - Zapytałem, a ona pokiwała głową i zarzuciła włosy na ramię.
   
***


- Mam ochotę się najebać. - Rzucił Eddie wchodząc do mojego pokoju wraz z Adamem i uwaga... Philem i Danielem. 
- Ja też! - Dorzucił Dresiarz. Patrzyłem na nich zaskoczony nie wiedząc co zrobić. 
- Zajebiście wyglądasz w tych okularach. - Odezwał się Daniel, a wszyscy spojrzeli na niego jak na wariata. Od razu zdjąłem moje okulary z niebieskim oprawkami, nie lubiłem kiedy jacyś pół-ludzie prawili mi komplementy. Bryle miałem do czytania, lekka wada wzroku, ale po pewnym czasie gapienia się w książkę litery mi się rozmazywały.
- To co, idziemy pić? - Zapytał Phil i zaczął nerwowo drapać się po głowie.
- A do czego ja jestem wam potrzebny? - Odezwałem się w końcu. Odłożyłem książkę do chemii i stanąłem na wprost nich.
- No idziesz z nami. Bez dyskusji! Widać po tobie, że musisz się odstresować. - Zwrócił się do mnie Eddie i pociągnął w stronę drzwi.
- A macie chociaż trunki? – Zapytałem, a oni popatrzyli po sobie.
- Zakładaj kurtkę, idziemy do klubu. - Powiedział Eddie podejmując za wszystkich decyzję. 
- Ale ja nie chcę... Muszę się uczyć. - Starałem się wykręcić, bo naprawdę nie miałem ochoty na imprezy. Zresztą chemiczka uwzięła się na mnie, a w czwartki miałem z nią dwie godziny i było wielkie prawdopodobieństwo, że mnie zapyta. 
- Ja pierdole. Masz całe życie na naukę. - Rzucił oburzony Adam.  
- Na imprezy też. Zostaję! - Rzekłem hardo. 
- O nie kurwa! Idziesz albo... – Zaczął, ale przerwał mu Seth, który właśnie wrócił z... Właściwie to nawet nie wiem skąd, przecież się do mnie nie odzywał. Czarny patrzył na wszystkich w dziwny sposób, a na Phila w szczególności. Prychnął cicho po czym bez słowa pomaszerował w stronę sypialni. - Albo powiem mu, żeby cię wyruchał. - Dokończył spokojnie, a we mnie się krew zagotowała. 
- Nie. Jestem. Pedałem. - Wysyczałem w jego stronę na co on cofnął się dwa kroki do tyłu i podniósł ręce w geście obrony.
- Dobra, dobra nie gorączkuj się... Księżniczko. - Skomentował Phil pod nosem. Odwróciłem głowę w jego stronę i popatrzyłem na niego zimnym wzrokiem. 
- Masz wpierdol Hall.

***

- To jest zły pomysł. To jest kurwa bardzo zł pomysł. - Mamrotałem pod nosem, kiedy szliśmy w stronę jakiegoś klubu nocnego. Byłem przemarznięty, bo szliśmy już dobre pół godziny i nadal nie zapowiadało się na to abyśmy w najbliższych minutach doszli na miejsce. 
- Nie marudź. Będzie zajebiście zobaczysz. - Powiedział do mnie po raz enty Adam. 
- Ta. - Rzuciłem niechętnie maszerując dalej. Cóż, plus jest taki, że nie muszę zostawać z Czarnym sam na sam w pokoju. Nie zniósłbym tej ciszy. Serio, nienawidzę ciszy. Uwielbiam gadać i to się chyba nigdy nie zmieni, a w towarzystwie osoby, która jest do ciebie bojowo nastawiona jesteś na nią skazany.
Przede mną szedł Daniel i Phil, rozmawiali cicho. Dresiarz wydawał się być cholernie przygnębiony, zauważyłem też, że ostatnio bardzo zmarniał na twarzy. Miał sińce pod oczami, a policzki jeszcze bardziej zapadnięte. 
- Alex, możemy chwilę pogadać? - Co za dziwny zbieg okoliczności.
- Oczywiście. Co się stało Phil? – Zapytałem, a on tym razem zwrócił się do pozostałej trójki. 
- Idźcie chłopki, dogonimy was. - Poczekał, aż odejdą dalej i powiedział. - Słuchaj, dałbyś radę zrobić tak, żeby załatwić... Ekhem.. – Odchrząknął. - Paczkę od Andiego jutro rano? Zależy mi na tym bardzo, a sam nie dam rady iść.
- To będzie zależało od tego, o której wrócimy. Wbrew pozorom królowie też sypiają. - Dresiarz się zaśmiał.
- Jeśli wrócimy późno wyślę Daniela. Ale wolałbym jednak, żebyś ty to załatwił. Wiesz, Daniel uwielbia wpadać w kłopoty, to jego hobby. - Tym razem to ja mimo swojego parszywego humoru się zaśmiałem.
- O której mam być na miejscu?
- Przed dziewiątą. - Odparł.
- To w takim razie luzik, nie ma problemu. - Zapewniłem. Wiedziałem, że bardzo zależy mu na... Na tym co było w tych paczkach. Mogłem się jedynie domyślać, że to narkotyki, ale nie miałem stuprocentowej pewności. Phil powiedział, że dowiem się w najbliższym czasie i wolałem nie snuć podejrzeń. Choć przyznaję ciekawość mnie zżerała. 
- IDZIECIE? - Usłyszałem wołanie Adama. Westchnąłem przyspieszając. Chyba zmieniłem zdanie. Mam ochotę się najebać. Porządnie. 

4 komentarze:

  1. Caly czas mnie zastanawia o co chodzi Seth'owi. Rozdział super!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też jestem ciekawa o co ugryzło Seth'a? Zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu niż Phil. Dużo, dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam chcę, aby Phil był z Vegą ;-; Ładne opowiadanie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super się to czyta

    OdpowiedzUsuń

Zostaw komentarz każdy dla nas bardzo wiele znaczy i mobilizuje do dalszej pracy.