7 mar 2016

Zrozumieć Uczucia Rozdział 20

Beta: Lee Hyomi  (polecam! :D ) 

Alex
  Kiedy o godzinie szóstej zadzwonił mój budzik oznajmiając koniec lenistwa, powoli zwlekłem się z łóżka i zaspany wygrzebałem z szafy jakieś przypadkowe ciuchy. Seth jeszcze smacznie spał... I jak zawsze wyglądał jak debil, kiedy był w obcięciach Morfeusza. Język jak zwykle wywieszony i lekko przygryziony, włosy sterczące w nieładzie, a lewa część ciała zwisała z łóżka. Odłożyłem ubrania na krzesło, podszedłem do niego, westchnąłem i zacząłem go poprawiać tak by nie spadł. Nie wiem dlaczego, tak po prostu. Kiedy złapałem jego rękę i starłem się zmienić jego pozycję, on jakby automatycznie splótł swoje dłonie na moim karku. Spiąłem się otwierając szerzej oczy.
- Mmm… - Mruknął zaspany. - Jeszcze dwie minutki mamoooo~ - Wyszeptał nieprzytomnie nadal nie puszczając mojej szyi. Chrząknąłem i rzuciłem do niego.
- Po pierwsze nie jestem twoją matką, a po drugie puść mnie. - Czarny uchylił lekko powieki.
- Ouh. - Mruknął cicho, a na jego zaspanym ryju pojawił się lekki uśmiech. Pokręciłem głową z politowaniem i obiecałem sobie w myślach, że choćby miał spaść to i tak go nie poprawię. Nie wiadomo co następnym razem może zrobić. Udałem się do łazienki, wziąłem długi, gorący prysznic i bez pośpiechu zacząłem się ubierać.
- Alex, doceniam to, że nie chciałeś abym się potłukł, ale jeśli zaraz nie skorzystam z łazienki to pęcherz mi eksploduje. - Usłyszałem stłumiony głos Setha zza drzwi. Westchnąłem i powoli opuściłem pomieszczenie.

***

Wychodząc z ,,mieszkania" natknąłem się na Eddiego, Phil i Adama.
- Dobry! – Powiedziałem podając rękę każdemu z nich. - Co tak stoicie pod drzwiami? – Spytałem.
- Eee.. tak jakoś. - Wydukał Adam, jak zwykle drapiąc się po karku.
- Bo tak właściwie to mamy dla ciebie pewną propozycję. - Powiedział Eddie. Uniosłem brew i rozłożyłem ręce w geście mówiącym: no słucham.
- Wczoraj jak się spotkaliśmy w windzie pokazywałeś mi gitarę elektryczną. - Kiwnąłem głową, a Phil kontynuował. - Masz tu kartkę z akordami i biciem. Naucz się to grać i przyjdź jutro do mnie do pokoju. - Rzekł podając mi wspomnianą kartkę. Spojrzałem na nią. ~Pff nic trudnego~ Pomyślałem i spojrzałem na wesołą gromadkę.
- Po co mam się tego uczyć? - Spytałem, a Phil przyłożył palce do ust i wykonał manewr zwany: zaszyte usta. Westchnąłem. - Nie wiem co znowu knujecie, ale wchodzę w to! - Zdeklarowałem się i w tym momencie jak na komendę brzuch Adama wydał donośny odgłos sprzeciwu. Wszyscy zaczęli się śmiać.
- Chodźmy coś zjeść. - Zaproponował okularnik, pokiwaliśmy głowami i udaliśmy się w stronę windy, aby zjechać na parter i zjeść śniadanie.

***

 Lekcje minęły szybko i spokojnie. Kiedy zmęczony wracałem do pokoju po siódmej godzinie siedzenia na niewygodnym, drewnianym krześle natknąłem się na bliźniaków Castle, Phila, Daniela, Adama, Vincenta, Thomasa i kilka bardzo ładnych blondynek, które kojarzyłem tylko z widzenia.
- Alex! - Zawołał Martin... Albo Marcus, nie wiem, miałem problem z rozróżnieniem ich. Podszedłem do grupki i stanąłem między dziewczynami. Przywitałem się ze wszystkimi puszczając oczko do blondynek. - Tak jak mówiłem, nasz ojciec jest policjantem i udało nam się skombinować wykrywacz kłamstw. Co wy na to, żeby wieczorem pograć w butelkę? - W kręgu rozniosło się ciche ,,uuu".
- Bardzo dobry pomysł. - Powiedziała jedna z dziewczyn. Kilka osób przytaknęło, i sam musiałem przyznać, że to całkiem niezły plan. Gra w butelkę z wykrywaczem kłamstw, tego jeszcze nie było, dlatego bez zastanowienia przytaknąłem.
- W takim razie dziś o dwudziestej, u Adama w pokoju. - Zarządził Phil.
- Eee gdzie? Wyraziłem zgodę? - Zaprotestował okularnik.
- Tak. - odpowiedziało kilka osób chórem. Adam westchnął i kiwnął ręką na znak ,,niech wam będzie". Uśmiechnąłem się pod nosem i odszedłem od grupki kierując się w stronę windy.
- Vega! - Usłyszałem, za sobą wołanie. Odwróciłem się spostrzegając dresiarza idącego w moją stronę.   
- No co tam? - Spytałem, gdy znalazł się przy mnie.
- Słuchaj, mam sprawę. - Zaczął, zmarszczyłem brwi czekając na kontynuację. Zaśmiał się nerwowo. - Poszedłbyś jutro do parku...? Wiesz po co. - Wydukał, moje brwi automatycznie pojechały do góry i spojrzałem na niego jak na przybysza z kosmosu.
- Phil... Obiecałeś. - Powiedziałem. Chłopak spuścił głowę zaczynając bawić się rogiem koszuli, którą miał na sobie.
- Wiem, kurwa wiem. Ale nie potrafię, to nie jest takie proste! - Warknął. Weszliśmy do windy, która właśnie stanęła przed nami otworem. Na szczęście byliśmy sami. - Myślisz, że od tak można z tego wyjść?!
- Po pierwsze uspokój si... – Zacząłem, jednak przerwał mi jego wściekły krzyk.
- JESTEM SPOKOJNY! - Otworzyłem szeroko oczy i spojrzałem na niego przestraszony. Nigdy, przenigdy nie podnosił głosu. Dresiarz przyłożył drżąca rękę do twarzy i szepcząc coś niezrozumiale osunął się na podłogę. - Przepraszam. - Wydyszał. Pierwsza myśl, jaka mi się nasunęła to, że był na głodzie. I to było chyba jedyne sensowne wytłumaczenie jego zachowania.
- W porządku... Nic się nie dzieje. - Kucnąłem przed nim, wtedy drzwi windy znów się otworzyły, a my  spojrzeliśmy w tamtą stronę. ~Jeszcze jego tu brakowało~ Pomyślałem, kiedy moim oczom ukazał się nie kto inny jak Seth. Zagwizdał cicho wchodząc do środka. - Słuchaj Seth, nigdy cię o nic nie prosiłem, ale jesteś mi chyba winien przysługę. - Rzuciłem do niego, cały czas patrząc w te czarne oczy. - Pomożesz mi z przeniesieniem go do pokoju. Sam nie dam rady, a on raczej nie jest w stanie dojść tam o własnych siłach. - Dziwak kiwnął głową i pomógł mi podnieść Phila z podłogi.

***

 Około godziny dwudziestej udałem się do sąsiedniego ,,mieszkania". Byli już praktycznie wszyscy poza Philem i Danielem. Usiadłem na podłodze między pięknymi blondynkami, które spotkałem wcześniej na korytarzu i zacząłem wypytywać je o imiona. Jedna miała na imię Emily, a druga Emma. Dowiedziałem się również, że znają się od podstawówki i pochodzą z jednej miejscowości. Dziwiło mnie trochę to, że żadna mnie nie zauroczyła. Nie były brzydkie, ale jakoś nie czułem potrzeby zaciągnięcia ich do łóżka... To było dziwne i powoli zaczynałem się martwić.
- Przepraszam za spóźnienie. - Usłyszałem w drzwiach głos Dana, obok niego stał dziwak co w sumie mnie nie zdziwiło, bo mówił, że też wpadnie. Dziwne było to, że nigdzie nie widziałem dresiarza. – Phil źle się czuł i nie mógł przyjść. - Wyjaśnił Danniels.
- W takim razie zaczynamy. - Powiedział któryś z bliźniaków Castle. Wszyscy usiedli w kółku na podłodze. Marcus... Albo Martin zakręcił butelką. Wypadło na Emmę. - Pytanie czy wyzwanie?
- Wyzwanie. - Odpowiedziała od razu.
- Pocałuj Toma, wszyscy wiedzą, że na niego lecisz. - Zarządził bliźniak. Dziewczyna bez zastanowienia podeszła do chłopaka i złożyła delikatny pocałunek na jego ustach. Potem padło na Toma, Daniela, Martina i Vincenta. Gra polegała na tym, że kiedy ktoś wybierał prawdę zostawał podpięty do wykrywacza kłamstw i musiał zgodnie z prawdą odpowiedzieć na zadane pytanie. Jeśli tego nie zrobił wykrywacz od razu nas o tym informował.
- No Vincent, dawaj. - Ponaglał Tom. Wspomniany chłopak zakręcił mocno i minęła dobra chwila nim butelka wskazała swój cel. Tak jak myślałem wypadło na mnie.
- Prawda. - Powiedziałem od razu, no bo czemu nie? Kątem oka widziałem jak Daniel szepce coś do ucha Vincentowi. Kiedy zostałem podpięty do urządzenia, chłopak uśmiechnął się chytrze i spytał.
- Czy zakochałeś się w Seth’cie McLannie? – Zamarłem, kiedy usłyszałem pytanie, podobnie zresztą jak Seth. W pomieszczeniu dało się słyszeć ciche ,,uuu" kilku osób.
- Żądam zmiany pytania. - Powiedziałem siląc się na spokój.
- Odpowiadaj. - Powiedział Daniel, a pozostali pokiwali głowami zgadzając się z nim. Odchrząknąłem i odpowiedziałem.
- Nie. - Głośne pikanie sygnalizujące kłamstwo rozbrzmiało w całym pokoju


~~~~~~

Witajcie! Od razu przepraszam za ten jednodniowy poślizg, jestem chora i jakoś tak wyszło, że nie mogłam zabrać się za pisanie tego rozdziału. Mam dziwne wrażenie, że rozdział jest słaby, ale mojej becie się podobał wiec stwierdziłam, że chyba może być :D Nie wiem kiedy będzie kolejny, bo wena jest ale zdrowie nie bardzo pozwala na siedzenie przed komputerem. 
Mam nadzieję, że rozdział mimo wszystko wam się podobał. Pozdrawiam :*  ~Himana   


6 komentarzy:

  1. Końcówka mnie dosłownie zabiła. JAK CHCE WIEDZIEĆ CO DALEJ ICLSGFWPFHVYIWAF

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aww <3 już pisze kolejny, ale nie wiem kiedy go skończę :D

      Usuń
    2. Mam nadzieję ;w;
      Błagam nie każ mi czekać zbyt długo, bo mnie szlag trafi z tej ciekawości ;--;

      Usuń
  2. Cudoo to Twoje opowiadanie *.* czekam na więcej i weny życzę :* dwa dni temu dopiero odnalazłam i się ciesze bo dawno już mnie tak nic nie wciągnęło jak to <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awww dziękuję <3 takie komentarze bardzo motywują do dalszej pracy!

      Usuń
  3. Nooo, pośpieszta się :3 juz się nie mogę doczekać :3

    OdpowiedzUsuń

Zostaw komentarz każdy dla nas bardzo wiele znaczy i mobilizuje do dalszej pracy.